-

ainolatak

Czy można wymazać Boże Dzieciątko i Jego Rodzicielkę? Epoka elżbietańska, czyli czas rosnących nastrojów patriotycznych cz.1

Czas świąteczny minął bez sieci. Nadrabiając zaległości czytelnicze na SN, przy okazji wpisu Gospodarza  o-Stefku-Hawkingu , wpadł mi w oczy komentarz Parasola, przytomnie odpowiadającego Magazynierowi, że i owszem, zanim Stefan przeciągnie strunę i bezpowrotnie wpadnie w czarną dziurę, można byłoby wysłać go do sanktuarium maryjnego na wyspie. Można by, gdyby Brytole nie spalili i nie ograbili…. Dzisiaj w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, warto przypomnieć jego historię,  wydarzenia jakie się rozegrały oraz ludzi z nimi związanymi. Mowa bowiem o jednym z najważniejszych, średniowiecznych miejsc kultu Maryi w Europie – sanktuarium, w którym jest Ona nazywana Naszą Panią z Walsingham. Walsingham to nazwa wsi w hrabstwie Norfolk.  To również nazwisko makiawelicznego założyciela tajnych służb Elżbiety I. Ostatnio często jest on tu wspominany, między innymi w inspirującym wpisie Tropicielki oraz dyskusji o elżbietańskich spiskach i propagandzie w malarstwie np.tu. Czy zbieżność nazwy z nazwiskiem jest przypadkowa sprawdzimy później.

Wszystko zaczęło się w 1061 roku od wizji pobożnej szlachcianki Richeldis de Faverches. W objawieniach Najświętsza Maryja Panna przeniosła wdowę do Świętego Domu w Nazarecie, w którym miało miejsce Zwiastowanie  i nakazała wybudować jego replikę w Little Washngham. Maryja poprosiła, aby tutaj pamiętano o wielkiej radości, jakiej doznała, gdy Archanioł Gabriel obwieścił Jej, że stanie się Matką Syna Bożego. Powiedziała też, że: Ktokolwiek będzie szukał w tym miejscu mojej pomocy, nie zostanie odesłany z pustymi rękoma. Syn Richeldis pozostawił wskazówki dotyczące dodatkowych zabudowań Świętego Domu oraz opis objawień, którymi obdarowana została jego matka. Zalecenia zawarte w testamencie objęły między innymi wybudowanie w 1340 r. Kaplicy Klapków (The Slipper Chapel) – był to ostatni przystanek pątników, gdzie mogli dostąpić sakramentu pokuty i pojednania przed przybyciem do Świętego Domu. W kaplicy zostawiali buty i ostatni etap pielgrzymki, zwany „świętą milą” pokonywany był przez nich boso.

Tak jak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tak w Anglii, jeszcze w XV wieku, wszystkie drogi prowadziły do augustiańskiego sanktuarium w Little Walsingham, zwanego też angielskim Nazaretem. Zmierzały tam tysiące pątników, tak z wyspy jak i całej Europy. Do dnia dzisiejszego główna droga do miejsca, w którym było sanktuarium nazywa się drogą Palmersów czyli pątników. Dopiero budowa Świętego Domu Nazaretańskiego w Loreto we Włoszech zmniejszyła napływ pielgrzymów z kontynentu. Do Our Lady ciągnęły tłumnie koronowane głowy i angielska arystokracja. Pierwszym królem, który odwiedził Walsingham, był Henryk III (1226 r.). Potem Edward I (trzynaście razy), Edward II, Edward III, Dawid, król Szkocji, Ryszard II, Joanna Beaufort, królowa Szkocji, Edward IV, Henryk VI i w końcu ostatni – młody Henryk VIII (1513 r.) Ten ostatni już kilka lat po objęciu tronu ufundował do świątyni nie byle jakie okna. Jego pierwsza żona, Katarzyna Aragońska była częstym gościem w Walsingham. Nawet matka Elżbiety, Anna Boleyn miała dotrzeć do słynącego cudami miejsca, zapewne, tak jak jej poprzedniczka, prosić o narodziny syna. Nie zdążyła – przed wyprawą została skrócona o głowę.

Do angielskiego Nazaret zawitał również Erazm z Rotterdamu. Nie odnosząc większych sukcesów wykładowczych w Cambridge, w nadziei na zmianę sytuacji, pielgrzymował tam w 1511 roku. Jako wotum dla Our Lady pozostawił zbiór greckich wersetów wyrażających jego pobożność, co wobec pokazanych mu przez Augustynów bogactw wotywnych musiało zawstydzić teologa. Wrażenia wspaniałości Walsingham były na tyle silne, że jeszcze kilkanaście lat później Erazm opisywał je w zawistnym zachwycie, próbując jednocześnie racjonalizować cuda, które się tam wydarzyły. Niderlandczyk nie mógł znieść, że przedsiębiorstwa zakonne mogą, ot tak bez kontroli państwa, funkcjonować i generować przychody, kiedy powinny dbać li tylko o duchowe potrzeby zwykłych ludzi. A już kult relikwii dopuszczany przez dobrze wykształconych mnichów i mniszki gorszył Erazma kosmicznie.

Rozległe kompleksy klasztorne dominowały nad każdym (z wyjątkiem Londynu) angielskim miastem. Były źródłem produkcji zarówno dla własnych potrzeb, jak i dla potrzeb mniej lub bardziej lokalnej gospodarki, co było jednym z głównych zarzutów (!). Czarno na białym - nawet nie ukrywali swoich intencji. Już od 1534 roku Cromwell z Henrykiem nieustannie poszukiwali sposobów przejęcia dóbr kościelnych i zasilenia kasy Korony. By uzasadnić zatem rabunek bogactw klasztornych i podniesienie klerowi podatków, wniosek z ewaluacji zakonów mógł być tylko jeden: nieprawidłowości, niestosowności, odwrócenie dochodów od zasobów królewskich, a rekomendacja: kasata klasztorów z przejęciem dóbr. Rok później parlament uchwalił Dissolution of the Lesser Monasteries Act, który rozpoczął protestancką rzeź katolickich centrów religijno-gospodarczych i samych katolików (krwawe tłumienie tzw. Rebelii pielgrzymów). Jedynie dla wierzących mas, które trzeba było złamać i zastraszyć uszyto ideologiczne uzasadnienie zepsutych katolików, szpiegów papieskich, którzy zagrażają istnieniu korony, jednocześnie dając możliwość "dorobienia" przy rabusiach.

Na celowniku był oczywiście bogaty klasztor w Walsingham. W 1537 ostatni przeor Richard Vowell uległ Cromwellowi i uznał władzę Henryka VIII nad papieską, mając nadzieję, że tym samym ocali sanktuarium. Podprzeor Nicholas Milcham stawiał opór, dlatego na podstawie słabych dowodów został razem z kościelnym oskarżony o udział w spisku – buntowanie innych klasztorów – skazany za zdradę stanu, powieszony na klasztornych murach a potem poćwiartowany. Nie tylko podprzeor bronił Rodzicielki Pana Boga, także „gnębieni” wieśniacy, których żony według cromwellowskiej weryfikacji niechybnie byłyby znieważane przez zakonników, gdyby nie odsiecz kasaty klasztornej. Dla przykładu powieszono 11 zbyt buntowniczych biedaków, którzy nie przyjli do wiadomości nowej narracji. Zdyscyplinowany całą sytuacją i losem podwładnego przeor, w 1538 wyraził zgodę na zniszczenie klasztoru. Co więcej, emerytura wysokości 100 funtów rocznie – całkiem spora sumka, biorąc pod uwagę, że inni „złamani” przeorowie dostali emerytury od 4 funtów do 6 funtów – skutecznie przekonała go, by pomógł królewskiemu komisarzowi w usunięciu świętej figury Our Lady, zrabowaniu całego złota, srebra, kosztowności, zniszczeniu i spaleniu zabudowań klasztornych. Figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem wywieziono do Londynu, publicznie zbezczeszczono, porąbano i w końcu spalono ku uciesze postępowej gawiedzi. Pozostałości klasztoru (brama, łuk prezbiterium i kilka budynków gospodarczych), cmentarz i ogród, na życzenie Henryka VIII, zostały sprzedane za 90 funtów Thomasowi Sidneyowi, lokalnemu zarządcy przytułku trędowatych. Na miejscu klasztoru zbudowano prywatny dwór. Zachowała się jedynie Kaplica Klapków.

Ten akt protestanckiego mordoru dobrze opisuje elżbietańska ballada Lament for Walsingham, która mówi o tym co czuli Anglicy po utracie angielskiego Nazaretu. Autorstwo przypisywane jest Philipowi Howardowi, który wraz z dworem Elżbiety I odwiedził ruiny Walsingham. Philip kilka lat po wizycie nawrócił się na katolicyzm, następnie bez dowodów oskarżony o zdradę, wtrącony do Tower, gdzie zmarł 10 lat później. Został ogłoszony męczennikiem przez papieża Pawła VI. Tutaj kilka ostatnich zwrotek:

Płacz, płacz, O Walsingham,

którego dni są teraz nocą,

błogosławieństwa w bluźnierstwa zamienione,

święte czyny w pogardę szyderczą.

Grzech jest teraz tam, gdzie Nasza Pani siedziała,

niebo zamienione w piekło,

szatan zasiadł w miejscu, gdzie władał Nasz Pan

o żegnaj Walsingham!!

Pamięć o Our Lady była trudniejsza do wymazania niż piekłoszczaki sądziły. W 1564 r. Roger Townshend, odpowiedzialny za kontrolę i kasatę w hrabstwie Norfolk napisał do Cromwella, że kobieta z pobliskiego Wells doświadczyła cudu poprzez, zniszczoną już wtedy, świętą figurkę Matki Bożej. Townshend kazał wsadzić kobiecinę w dyby i umieścić w dzień targowy na rynku, tak aby plebs miał używanie, a przekaz medialny nabrał skuteczności i trwałości. Mimo tego dotychczasowa wiara katolicka była trwalsza i trudniejsza do wymazania, świaddczy o tym zwiększony terror w czasach Elżbiety I, jakiemu poddano katolików i księży. Uderzenie propagandowe nowej ideologii wypełniało każdą przestrzeń "medialną". Przykładem moze być choćby wprowadzenie na protestanckie ambony reżimowego serialu pt. Homilie elżbietańskie. Odczytywane homilie uczyły jak wierzyć, w co i komu wierzyć, co jest grzechem a co powinnością wobec władcy. W drugim sezonie homilii, kilka odcinków, a przede wszystkim An Homilie against peril of Idolatrie, and superfluous decking of Churches, bezpośrednio dotyczyło potępienia katolickich miejsc kultu, świętych obrazów, figur, nawet modlitwy na różańcu. Fałszywa dziewica nie tolerowała konkurencji Dziewicy Maryi…Uczestniczenie w nabożeństwie protestanckim było obowiązkowe. Kogo nie było w kościele był obciążany karą finansową aż do bankructwa w wyjątkowo opornych przypadkach. Tym sposobem niewątpliwie wzrastały „nastroje patriotyczne”, które według autorów testów na obywatela Wielkiej Brytanii mają charakteryzować wesołą epokę elżbietańską.

Dokładnie 300 lat przed dramatyczną kasatą, w Little Walsingham urodził się Geoffrey Walsingham, tym samym dał początek rodowi, z którego pochodził Francis Walsingham, ponury sekretarz stanu i szef tajnej policji Elżbiety I. Starsza siostra Francisa, Barbara, w czasie opisywanych wydarzeń, była już synową Thomasa Sydneya, a więc wraz z mężem spadkobierczynią zakupionych za 90 funtów ziemskich pozostałości klasztoru.

Sam Francis Walsingham również lubił jeździć na „stare śmieci”, mimo, że rodzinnie już od kilku pokoleń ulokowany był w Londynie. Nie bez powodu jeszcze w 1588 dzierżył tytuł High steward of King’s Lynn – portu najbliższego Little Walsingham. Tytuł ten pozwalał być honorowym urzędnikiem miasta, o wielkim wpływie, a obowiązkach żadnych.

Jego nienawiść do katolicyzmu była legendarna. Walsingham fanatycznie zaangażował się w ideę uczynienia z Anglii (i nie tylko) protestanckiego kraju. Jako szef tajnych służb znalazł się zatem na właściwym miejscu, a kwalifikacje zawodowe obejmujące wynajdywanie i kreowanie spisków, które mogłyby pogrążyć katolików, stały się jego znakiem firmowym.

Przyjrzyjmy się jednemu z kilku obrazów sir Francisa. Portret datowany na ok. 1587 rok jest nieznanego autorstwa, niektórzy twierdzą jednak, że stał za nim John De Critz. Ten flamandzki malarz, znalazł w Anglii schronienie, kiedy uciekł z Antwerpii przed prześladowaniami protestantów w czasie wojny trzydziestoletniej. Zapewne podzielał antykatolickie sentymenty malowanego modela.

http://www.tudorplace.com.ar/images/Walsingham,Francis01.jpg

W 2013 roku pracownicy National Portrait Gallery przyjrzeli się bliżej portretowi Franka. Oto co odkryli:

Zdjęcia rentgenowskie i odbicia podczerwieni ujawniły ślady innego wizerunku pod portretem Walsinghama. Oryginalny obraz namalowany 30 lub 40 lat wcześniej przedstawia Dziewicę Maryję z Dzieciątkiem Jezus. Główny kurator galerii powiedział: Ponowne wykorzystanie paneli drewnianych jest przykładem recyklingu w czasach Tudorów ... ludzie malowani na wcześniejszych obrazach prawdopodobnie nie wiedzieli, że deski są używane. Jednak w przypadku Sir Francisa Walsinghama, protestanckiego mistrza szpiegów, wybranie rzymskokatolickiego obrazu Maryi Dziewicy za podkład, mogło być szczególnym dowcipem malarza.

Czy był to tylko upiorny recykling katolickich obrazów, czy też zamierzony, perwersyjny żarcik artysty, albo i samego Walsinghama, już się nie dowiemy. Ważne, że nie przetrwał próby czasu i Rentgena. Dzięki Bogu.

Ale wróćmy do angielskiego Nazaret. Tak jak nie można było wymazać Bożej Rodzicielki i Dzieciątka z obrazu Walsinghama, tak nie można wymazać pamięci o miejscu Jej kultu na wyspie. Kilkaset lat po zniszczeniu i zbezczeszczeniu, w 1890 r. ruinę Kaplicy Klapków wykupiła Charlotte Boyd, majętna anglikanka, która podróżując do europejskich miejsc kultu maryjnego nawróciła się na katolicyzm. Siedem lat później papież Leon XIII pozwolił na wznowienie kultu i poświęcił nową figurę wzorowaną na oryginale. Ponownie otwarto kaplicę, i w tym samym roku ruszyła pierwsza od czasów reformacji pielgrzymka. Należy dodać jaka była reakcja protestantów – W 1922 roku miejscowy wikariusz anglikański zapewne zafascynowany przeszłością Walsingham, odbudował replikę oryginalnego Świętego Domu we wsi i replikę figury Our Lady (mamy więc 2 figurki).

W 2015 r. papież Franciszek ustanawia Kaplicę Klapków w Walsingham bazyliką mniejszą. Dziś kult Our Lady odżywa przyciągając coraz liczniejsze grupy pielgrzymów.

Na zakończenie polski akcent. W czasie wizyty Jana Pawła II w Anglii (82'), figurę poświęconą przez papieża Leona XIII przywieziono do Londynu, by mogła być pobłogosławiona przez polskiego papieża (w sanktuarium obecnie jest inna, kamienna figura). Od tamtej pory była przechowywana w krypcie Katedry Westminsterskiej. Ponownie ukryta i narażona na wilgoć, zapodziała się gdzieś lilia trzymana przez Dzieciątko Jezus. Polacy Jacek Korzeniowski i Marek Stella-Sawicki zabrali się – właściwie w prywatnym projekcie – za odrestaurowanie figury oraz przywrócenie jej godnego miejsca. Uzyskali zgodę na przeniesienie z krypty do katedry, a dokładnie do kaplicy św. Jerzego i angielskich męczenników. Zbudowali z polskiego dębu postument dla figury na podstawie znalezionego starego ołtarza jeszcze sprzed reformacji. Dzięki Polakom i malarce Sharon Jennings figura nabrała nowego blasku, a w postumencie obok ziemi z sanktuarium w Walsingham znajduje się także gruda polskiej ziemi z Jasnej Góry. W grudniu 2016 r. odbyła się uroczysta msza z przeniesieniem figury do katedry.

 

Parasolu, jest zatem miejsce, w które można by zawieźć Stephena Hawkinga :)

 

Ps. Jolu, Wojtku – dziękuję za inspiracje :)

 

Tutaj piękne zdjęcia z pielgrzymki do Our Lady of Walshingham:

https://www.flickr.com/photos/paullew/sets/72157600872994994/

oraz film o sanktuarium:

https://www.youtube.com/watch?v=o59-3CS5xPw

 

https://ipfs.io/ipfs/QmXoypizjW3WknFiJnKLwHCnL72vedxjQkDDP1mXWo6uco/wiki/Our_Lady_of_Walsingham.html

http://www.anglicanlibrary.org/homilies/bk2hom02.htm

https://books.google.pl/books?id=Az2gCwAAQBAJ&pg=PA117&dq=sidney+thomas+walsingham&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiv4rfC_bHYAhXJp6QKHUruBZwQ6AEIMDAB#v=onepage&q=sidney%20thomas%20walsingham&f=false

https://books.google.pl/books?id=XR_n8KMkOfQC&pg=PA5&lpg=PA5&dq=pynson+ballad+sexuality&source=bl&ots=K7wHpewTW2&sig=IdHHfscgr4F5yqNXZEC2xVbcrUY&hl=en&sa=X&redir_esc=y#v=onepage&q=pynson%20ballad%20sexuality&f=false

http://www.newdawn.org.uk/about-walsingham.html

https://archive.org/stream/ourladyofwalsing00mort/ourladyofwalsing00mort_djvu.txt

http://archive.westendextra.com/news/2013/jan/xtra-diary-sir-francis-not-amused

http://www.tydzien.co.uk/artykuly/2016/12/18/symbol-ekumenizmu-z-walsingham/

I jeszcze figura Our Lady of Walsingham

Figura Our Lady of Walsingham ciągnięta do Chelsea, w Londynie, gdzie w obecności Cromwella była spalona

Pieczęć z wizerunkiem Our Lady of Walsingham, na obrzeżach napis Ave Maria gratia plena dominus tecum (http://www.rcsouthwark.co.uk/dowry_walsingham.html)

Pozostałość wschodniego okna pokazuje jak majestatyczny musiał być augustiański klasztor Zwiastowania Maryi Panny w Walsingham Żródło

Szkic prawdopodobnego planu opactwa Źrodlo

Zdjęcie Kaplicy Klapków z 1893 roku; widać, że mleczarz zamyka drzwi kaplicy – prawdopodobnie służyła jako obora

Kaplica Klapków obecnie,czyli malutka Bazylika Matki Boskiej z Walsingham

Pielgrzymki do Angieskiego Nazaret

 



tagi: propaganda  tudorowie  malarstwo  elżbieta i  walsingham  matka boska  kasata klasztorów 

ainolatak
1 stycznia 2018 14:16
62     7190    29 zaloguj sie by polubić

Komentarze:



Maryla-Sztajer @ainolatak
1 stycznia 2018 14:21

Przebiegłam tylko oczami, bo już wychodzę...ale wrócę:). Pasjonujące, muszę porządnie przeczytać:).

Gratulacje:).

.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @ainolatak
1 stycznia 2018 14:22

Parasolu jak wykasować ten mój pusty komentarz? nie wiem skąd sie wziął...coś pewno nie tak kliknęłąm

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Maryla-Sztajer 1 stycznia 2018 14:21
1 stycznia 2018 14:28

dziękuję i zachęcam, dla mnie historia wcześniej nieznana....gdyby nie Parasol to by nie było ;)

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @ainolatak 1 stycznia 2018 14:22
1 stycznia 2018 14:31

Możesz usunąć oba w panelu w sekcji "moderacja" tylko zwróć uwagę na godzinę to nie jest do końca intuicyjne tam.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @ainolatak
1 stycznia 2018 14:32

A pozwolisz, że tekstu nie skomentuje, bo już wychodzę i chyba przeczytam dopiero jutro :)

zaloguj się by móc komentować

Tytus @ainolatak
1 stycznia 2018 14:52

Wspaniale się czytało, Bóg zapłać!

Dosiego roku!

zaloguj się by móc komentować

Augustynka @ainolatak 1 stycznia 2018 14:28
1 stycznia 2018 15:31

Dziękuję za piękny wpis maryjny w Jej święto.Walshingham z piekła zgrzyta zębami patrząc,jak Matka wraca tam,gdzie o Niej nigdy nie zapomniano.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Augustynka 1 stycznia 2018 15:31
1 stycznia 2018 16:01

Dziękuję, Our Lady wróciła i jest nadzieja :) na tych zdjęciach z pielgrzymki widać sporo młodych ludzi, a już najlepsi są dwaj młodzieńcy (uroda wybitnie angielska), którzy trzymają transparent z Our Lady of Walsingham!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Tytus 1 stycznia 2018 14:52
1 stycznia 2018 16:03

niech nam się wszystkim darzy, dziękuję :)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Stalagmit 1 stycznia 2018 15:02
1 stycznia 2018 16:06

Bardzo dziękuję :)  „Złoty wiek” jest zaniedbany jeśli idzie o pokazanie ówczesnej propagandy i ustawiania nowych „wartości”,  a ponieważ w święta skatowałam się filmem Elżbieta. Złoty wiek, to nie zdzierżyłam ;)

I dzięki za zdjęcia z okrętu! Za Henryka prześladowania zwykłych katolików, niezbyt się wychylających, nie były jeszcze tak straszne jak za czasów jego córci, wtedy dopiero, głównie dzięki działaniom Walsinghama wzmógł się terror. I to ona zakazała różańca…

zaloguj się by móc komentować


ainolatak @Stalagmit 1 stycznia 2018 16:08
1 stycznia 2018 16:12

zachwyt szybszy od przeczytania tekstu ;))

kurcze, ale to dopiero musiało być widowisko....mam nadzieję, ze na jakiś czas wstrzymali się z wodowaniem ;))

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Stalagmit 1 stycznia 2018 16:08
1 stycznia 2018 16:13

czy wiadomo kogo te rzeźbione figury przedstawiały?

zaloguj się by móc komentować

Iza @ainolatak
1 stycznia 2018 16:47

Bog zaplac za wspaniala lekcje historii. Dzieki pana wpisowi uzupelnilam lekture "Lowcow ksiezy". Strach pomyslec ile jeszcze bialych plam w mojej wiedzy. SN i wydawnictwo Coryllusa s jak zrodlo. Jeszcze raz dziekuje i zycze dobrego 2018 roku.

zaloguj się by móc komentować

EwaM @ainolatak
1 stycznia 2018 17:10

Świetny artykuł! Najwyraźniej Matka Boża Cię natchnęła w nawiązaniu do dzisiejszego Święta! A z tą sukienką na  figurze - miałaś rację, że są rozbieżności kolorystyczne... ;) 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @EwaM 1 stycznia 2018 17:10
1 stycznia 2018 19:53

Dzięki :) te figurki to odrębna historia, ale już za dużo by było....

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Iza 1 stycznia 2018 16:47
1 stycznia 2018 19:55

Dziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego! Lektura Łowcy księży jest wstrząsająca, proszę zerknąć do linkowanej dyskusji u Tropicielki, gdzie trochę rozmawialiśmy nt. agencji Walsinghama i jego agentów łowiących księży

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Stalagmit 1 stycznia 2018 16:35
1 stycznia 2018 19:56

Jaka subtelna symbolika z tymi polskimi szlachcicami….. a teraz tacy poprawni politycznie…

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @ainolatak
1 stycznia 2018 21:24

Gratuluję świetnego debiutu. Dziękuję za piękną notkę. Oczywiście wiadomo każdemu, że Anglia odłączyła się od Kościoła Powszechnego, czyli wcześniej była katolicka, ale dzieje przybliżone tu przez Panią czyta się jak jakąś prehistorię. Kolejny materiał na SN prezentujący nowości historyczne :)

zaloguj się by móc komentować

Paris @ainolatak
1 stycznia 2018 21:32

Swietny wpis... i to w taaakie swieto  !!!

Dz.b.

zaloguj się by móc komentować

tadman @ainolatak
1 stycznia 2018 22:00

Z dziejami obrazu Elki z oczami i uszami na sukni dałaś się poznać ainolataku jako dobry detektyw, a teraz rozwijasz swoje umiejętności i to pod własna banderą. Widać, że wzięłaś sobie do serca uwagę PINKPANTHERa z pożytkiem dla tu zaglądających.

zaloguj się by móc komentować


ainolatak @maria-ciszewska 1 stycznia 2018 21:24
1 stycznia 2018 22:13

Dziękuję Pani Mario, historia zaskoczyła mnie samą

W oficjalnej wersji wiadomo, że się odłączyła, tylko świadomość w jaki sposób i jakim kosztem jest mała…

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @tadman 1 stycznia 2018 22:00
1 stycznia 2018 22:17

Cieszę się, że jest pożytek :) To są po prostu niemożliwe rzeczy…wszystko z jednej strony na wierzchu, a z drugiej nie połączone ze sobą, bez wniosków, zamglone i zasłonięte oficjalną imperialną wersją wydarzeń. Zabierzemy się za tą elżbietańską sztukę ;)

zaloguj się by móc komentować

Paris @ainolatak 1 stycznia 2018 22:11
1 stycznia 2018 22:19

Nie ma za co...

... cala radosc i przyjemnosc z czytania po mojej sprawie  !!!

Zycze - od serca - kolejnych, rownie fascynujacych wpisow na ten Nowy Rok.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Paris 1 stycznia 2018 22:19
1 stycznia 2018 22:20

... oczywiscie... po mojej stronie  !!!

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @ainolatak 1 stycznia 2018 22:13
1 stycznia 2018 22:23

Mnie raczej zdumiało, jak pięknie kwitła wiara w Anglii przed deformacją. Choć to nie powinno zdumiewać w średniowiecznej Europie. Pani z Walsingham - przecudowna! Pierwszy raz ogladam ten wizerunek. Ufam, że Ona wciąż czuwa na swoim ludem, i przyprowadzi go z powrotem do Boga.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @maria-ciszewska 1 stycznia 2018 22:23
1 stycznia 2018 22:32

jak patrzę na takie zdjęcie też jestem pełna ufności :)

By: Lawrence OP

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @ainolatak
1 stycznia 2018 22:56

Wzajemnie, wszystkiego dobrego w 2018 roku.

Debiut na portalu Szkoły Nawigatorów i już notka, pnie się na sam szczyt strony głównej, oczywiście całkiem zasłużenie. Świetny tekst.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ainolatak
2 stycznia 2018 02:10

Niesamowicie ciekawa i kształcąca notka. No i w dodatku te wspaniałe zdjęcia. Bezcenne. Wielkie dzięki.

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @ainolatak
2 stycznia 2018 10:19

Wspaniały artykuł, dziękuję!

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ainolatak
2 stycznia 2018 11:50

Katalonio, piękna notka! Prawdziwe wejście Smoka na SN;-)))). Tak trzymać!

Jak się okazuje, tradycja "domku loretańskiego", czyli domu św. Rodziny z Nazaret, jest znacznie starsza i wcale nie włoska, wbrew temu, co mówią przewodnicy w Loreto i ciotka Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Domek_loreta%C5%84ski

A Polacy, jak widać, mają jeden ważny cel na Wyspach: pomóc w odrodzeniu katolicyzmu. Oby zdali sobie z tego w pełni sprawę i umieli świadomie podjąć ten wysiłek.

Wszelkiego dobra w Nowym Roku, Agnieszko.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ainolatak
2 stycznia 2018 11:54

I jeszcze drobne wyjaśnienie do przypisu: określenie "piekłoszczyk" pochodzi stąd (przejęłam je via Korwin - Mikke, więc ten pan czasem na coś się przydaje):

https://pl.wikisource.org/wiki/M._Arcta_S%C5%82ownik_Staropolski/Piek%C5%82oszczyk

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Stalagmit 1 stycznia 2018 16:35
2 stycznia 2018 12:04

figury przy wylotach latryn przedstawiały polskich szlachciców

Piękne luterskie tradycje traktowania przeciwników. Świetnie to pokazał Grzegorz Braun w swoim filmie, tym razem w odniesieniu do papiestwa i KK (same oryginalne ilustracje z epoki, m. in. grafiki Cranacha).

Takiego plugastwa dzisiaj nie uświadczysz nawet w najgorszych pornosach.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Kuldahrus 1 stycznia 2018 22:56
2 stycznia 2018 12:16

Wiesz co mówią o dobrych debiutach, nie wspominając już złotoustego Leszka z „nie ważne jak się zaczyna, ale jak kończy” ;) Dzięki za docenienie i wszystkiego dobrego!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Aquilamagna 2 stycznia 2018 10:19
2 stycznia 2018 12:16

Dziękuję bardzo i wszystkiego dobrego na nowy rok!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @pink-panther 2 stycznia 2018 02:10
2 stycznia 2018 12:18

Bardzo dziękuję Pani Pantero! Ze wstydem muszę powiedzieć, że mieszkając w Anglii prawie dwie dekady temu, niestety nie miałam pojęcia o istnieniu angielskiej Częstochowy i nigdy nie dotarłam….teraz nadrabiam zdalnie :)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @jolanta-gancarz 2 stycznia 2018 11:50
2 stycznia 2018 12:24

Ślicznie dziękuję za wsparcie, ale bez Twojego obrazu Elki myśli by nie zakręciły się wokół Rentgena :) jeszcze raz dziękuję i tego samego życzę

A co do wikipedeszczaków to po raz kolejny pokazuja swoje dyletanctwo i niechlujność, przy pisaniu tekstu wiele rzeczy nie zgadzały się z tym co było w bardziej sensownych źródłach, a przewodnikom w Loreto to się nie dziwię ;) taka polityka, a może sami też nie wiedzą, przecież oficjalna historia pisana przez imperium dużo rzeczy przesłoniła.

Ci Polacy zaskoczyli mnie, odnawiali figurę w w czasie kiedy była ostra nagonka na Polaków w UK (2015r)!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @jolanta-gancarz 2 stycznia 2018 11:54
2 stycznia 2018 12:26

:))) JKM nigdy szczególnie nie słuchałam, więc tylko u Ciebie i u Brauna,

w moich okolicach nie używało się tego określenia, a szkoda, bo akuratne :)

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ainolatak 2 stycznia 2018 12:24
2 stycznia 2018 12:36

odnawiali figurę w w czasie kiedy była ostra nagonka na Polaków w UK (2015r)

Duch polata, kędy chce... I to jest najlepszy znak, że trzeba robić swoje, nie oglądając się na otoczenie.

A Zwiastowanie Leonarda piękne;-)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @jolanta-gancarz 2 stycznia 2018 12:36
2 stycznia 2018 13:04

obok Botticellego, moje ulubione 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ainolatak
2 stycznia 2018 13:17

:)Przeczytałam sobie wreszcie na spokojnie...i jeszcze ilustracje w komentarzach!:)

Dobra robota, dzięki:).

.

 

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @ainolatak 2 stycznia 2018 12:16
2 stycznia 2018 18:46

Tego debiutu to nie dotyczy.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @ainolatak
3 stycznia 2018 09:09

Świetny tekst, bardzo dobrze się go czytało. Jak mało co. Zaprawdę upiorną postacią na miarę całego kraju i całych wieków był Henryk ósmy. I ludzie, którzy za nim stali. Ale cóż, Pan Bóg czasem nie rychliwy, ale zawsze sprawiedliwy.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ainolatak
3 stycznia 2018 10:31

Gratulacje! Jesteś na pierwszym miejscu!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @jolanta-gancarz 3 stycznia 2018 10:31
3 stycznia 2018 12:34

 „Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” nakazuje zachowanie spokoju, ale bardzo Ci Jolu dziękuję i nie ukrywam, że cieszy mnie, że podrążenie tematu, zebranie w całość i połączenie niektórych faktów (bo nie doczytałam się powiązania Sidneya z Walsinghamem, choć wystarczy zerknąć na oba rody od pradziada na "geni", czy zgłebić się w historyczną stronę parlamentu, gdzie dokładnie podano, jakie i gdzie funkcje pełnił) zostało uznane za pożyteczne :) No i douczyłam samą siebie...zielonego pojęcia nie miałam o tych elżbietańskich homiliach, a ich lektura postawiła mi włosy na głowie.

Przy okazji wielkie podziękowania tym, którym notka się podobała i umieścili ją na swoich stronach fb, co niewątpliwie pchnęło notkę ku górze :)  

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @MarcinD 3 stycznia 2018 09:09
3 stycznia 2018 12:39

Dziękuję! Jego Elżbietka była jeszcze lepsza, Henryka bezpośrednio obwinia się o głowy niewinnych żon, a Elka i ci wokół niej stworzyli system zła, w którym zaczyna sie rozmywać bezpośrednia odpowiedzialność za dekapitację i ćwiartowanie. Za inne nie mniej straszne rzeczy również.

Tak, Pan Bóg zawsze jest sprawiedliwy.

zaloguj się by móc komentować


ainolatak @Maryla-Sztajer 2 stycznia 2018 13:20
3 stycznia 2018 12:41

właśnie, to jest nadzieja, nawet z tą ręką w kieszeni! :)

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Stalagmit 3 stycznia 2018 12:46
3 stycznia 2018 20:49

Sprawdziłam, odpowiedziałam;-)

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ainolatak 3 stycznia 2018 12:34
3 stycznia 2018 20:54

To jest właśnie w "Akademii Coryllusa" najciekawsze, że wszyscy jesteśmy zarazem studentami i belframi;-) A samokształcenie pozwala na szukanie wiedzy tam, gdzie zwykła uczelnia nie sięga. Bo jak mówi pewien mój kolega: świat się dzieli na samouków i nieuków. I to jest genialne odkrycie;-)

zaloguj się by móc komentować


ainolatak @jolanta-gancarz 3 stycznia 2018 20:54
3 stycznia 2018 22:07

piękne i jakże prawdziwe:

świat się dzieli na samouków i nieuków

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @ainolatak
4 stycznia 2018 09:53

Świetny tekst!
Nie wiem czy to było w Łowcach Księży?  Czy gdzie to przeczytałem, ale nasi wierni i niestety czasem księża u nas w Brnie Jezuici (sic!) fascynują się jak to u protestantów pastor uściska każdemu rękę w dzrzwiach jakie to chrześcijańskie. Oczywiście nie wiedzą, że to sprawdzenie obowiązkowej obecności w celu wysłania żandarma do nieobecnych eh..

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @parasolnikov 4 stycznia 2018 09:53
4 stycznia 2018 09:55

a ps. przepraszam, że to tak dlugo mi zajęło ale dopiero ustabilizowałem sen po Świętach.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ainolatak 2 stycznia 2018 12:18
4 stycznia 2018 18:51

Skoro dopiero teraz odrestaurowali i to Polacy piękną figurę Matki Bożej z Walsingham, to nic dziwnego. Nawet za pani czasów ani nawet teraz BBC tego nie nagłośni.

Z pewnością opus Mariae budzi ufność, zwłaszcza jak się posługuje pobożnymi Polakami i Angolami. Ale jednak trzeba się spodziewać również reakcji spadkobierców Walsinghama. Nie mam na myśli spadkobierców majątku, bo nie wiem jak tam ze sprawami spadkowymi, raczej myślę o jego spadkobiercach potylicznych.  

Koronkowa robota. Mój plus.  

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Magazynier 4 stycznia 2018 18:51
5 stycznia 2018 15:16

Bardzo dziękuję, BBC z pewnością tego nie nagłośni, nawet relacje religijne ze mszy inaugurującej odnowioną figurę omijały wkład Polaków – tylko niektóre to nadmieniały.

Sprawy własności majątku to jeszcze inna historia. Własność Sidneya szybko przeszła w inne ręce, bo kolejne pokolenia nie miały dzieci i ród wygasł.  Ci co przejęli znowu szybko zakończyli swoją linię bez potomków. Mówi się o klątwie bezpłodności ….

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @parasolnikov 4 stycznia 2018 09:53
5 stycznia 2018 15:18

Dzięki! Ten uścisk to chyba pozostał po tym szczegółowym sprawdzaniu, kto był a kto nie. A co do kar finansowych, może jeszcze to opiszę – fantastyczne źródło dochodu Korony.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @ainolatak
9 maja 2019 09:59

W 1922 roku miejscowy wikariusz anglikański zapewne zafascynowany przeszłością Walsingham, odbudował replikę oryginalnego Świętego Domu we wsi i replikę figury Our Lady (mamy więc 2 figurki).

 

Byc moze przyczyna bylo tez pewne tragiczne wydarzenie, a mianowicie w 1921 roku zostala dokonana profanacja Swietego Domku w Loreto. Wybuch bomby doprowadzil do duzych zniszczen wewnatrz Domku (np. czesci freskow ze sredniowiecza), a przede wszystkim ogien strawil figure Madonny Loretanskiej z Dzieciatkiem Jezus. Ojciec sw. Pius XI zarzadzil natychmiast wykonanie nowej figury. Juz w roku nastepnym w bazylice sw. Piotra w Watykanie nowa rzezba (podobna do poprzedniej, wykonana z drzewa cedru libanskiego z Ogrodow Watykanskich) zostala przez Papieza poswiecona i  ukoronowana, a nastepnie uroczyscie przewieziona do Loreto.

 

Trzeba przy okazji dodac, ze w 1944 roku Swiety Domek znow zostal zagrozony, tym razem z powodu wybuchu bomby zapalajacej na kopule bazyliki. Niemcy bombardowali Loreto wyzwolone juz przez II Korpus Polski. Zolnierze polscy, nie zwazajac na ostrzal prowadzony przez Niemcow, szybko zorganizowali akcje ratunkowa i sami ugasili pozar kopuly Bazyliki. Duze zniszczenia bogatych freskow od wewnetrznej strony kopyly zostaly po wojnie pieczolowicie naprawione.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować